Akcja
utworu rozgrywa się w ograniczonej przestrzeni,
zamyka w obrębie jednej warszawskiej kamienicy, skromnego czynszowego
mieszkania i podwórka – poza tymi realiami bohaterowie są przedstawiani tylko
epizodycznie. Czas akcji nie został dokładnie określony, z pewnością jest to
ostatnie dwudziestolecie XIX wieku, miesiące od kwietnia do listopada jednego
roku.
Narrator noweli zbierał różne
osobliwe rzeczy, przedmioty. Niegdyś kupił od żydowskiego handlarza używanymi
ubraniami starą, mocno zniszczoną kamizelkę. Stało się to po śmierci jej
poprzedniego właściciela, chorego na gruźlicę urzędnika, który wraz z żoną
mieszkał w sąsiedztwie.
Małżeństwo sprowadziło się do
mieszkania naprzeciwko narratora. Urzędnik pracował całymi dniami będąc
pochylonym nad biurkiem, jego żona w tym czasie szyła. Dawał również lekcje,
ponieważ skromne zarobki męża nie wystarczały na utrzymanie obojga. Z braku
środków musieli zwolnić służącą. Pomimo trudnej sytuacji materialnej mąż i żona
żyli bardzo zgodnie, kochali się, byli dla siebie czuli, w niedziele
spacerowali, trzymając się za ręce.
Pewnego dnia urzędnik dostał
krwotoku, lekarz stwierdził gruźlicę. Choroba czyniła szybkie postępy,
mężczyzna opadał z sił i chudł. Najlepiej świadczyła o tym kamizelka: stawała
się coraz luźniejsza, zbyt obszerna. Mężczyzna nie chciał, by żona martwiła się
stanem jego zdrowia, więc systematycznie ściągał kamizelkę sprzączką na plecach
tak, by wydawało się, że jest ona dla niego zbyt ciasna, co miało świadczyć o
powrocie do zdrowia. Przed samą śmiercią przyznał się do tego.
Narrator, patrząc na starą
kamizelkę, uzupełnia wyznanie urzędnika. Wie, że jej dopasowywaniem zajmowały
się dwie osoby. Drugą była żona, która codziennie skracała pasek ze sprzączką.
Pragnęła w ten sposób dodać mężowi otuchy, chociaż częściowo w ten sposób
ukrywała przed nim rzeczywiste postępy choroby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz